Nieopodal rzeki Łódki od ponad 140 lat stoi piękny browar.
Do dziś produkuje złoty trunek w wielu odmianach.
Na wrotach wciąż tkwią inicjały założyciela browaru – Karola Anstadta, przypominając o historii tego miejsca.
Wydawałoby się, że niemal półtora wieku historii warzenia piwa w tym miejscu to doskonałe tło do stworzenia muzeum browarnictwa, lub chociażby jego namiastki, pozwalającej turyście na przekroczenie murów tego ciekawego zabytkowego budynku.
Niestety, brama z inicjałami KA jest od dawna zamknięta, sklep firmowy ulokowano na tyłach w słabo uczęszczanym miejscu (choć może wygodnym dla bywalców parku Helenowskiego), a marka Browary Łódzkie jest raczej kojarzona z tanim piwem z supermarketu niż z ciekawym lokalnym wyrobem piwowarskim. Reklama – poza kilkoma sklepami firmowymi rozsianymi po mieście – chyba nie istnieje. Tak oto zaprzepaszczany jest ogromny potencjał tego miejsca.
I na koniec tego płakliwego wpisu mała ciekawostka – mimo dekoncentrującego awangardowego umaszczenia elewacji widać wyraźnie, że w budynku przy zamkniętej bramie (zapewne niegdyś stróżówce) drzwi trzymają nieco inny poziom niż okna – czyżby miały dopasowywać się do znajdującego się tuż obok dna dolinki, tak malowniczo kształtującej ten fragment ulicy Pomorskiej?
Dodaj komentarz